Uzdrowiona matka

Jeszcze tego samego wieczora, kiedy generał dowiedział się o chorobie mamy, napisał litanię o pośrednictwo Królowej Jadwigi: "Królowo Jadwigo z cudów słynąca, / Wierna sługo Boga, / Prawdziwa Córo Chrystusowa, / Z Bogiem modlitwami złączona, / Wzorze panieństwa, / Wzorowa małżonko królewska, / Przestrzegająca przed niepotrzebnymi wojnami, / Przez potwarcę zniesławiona". Tą modlitwą Hallerowie od razu się pomodlili.

Następnego dnia rano gen. Haller wyjechał do Krakowa. Swoje pierwsze kroki skierował na klinikę. Stan matki był bardzo poważny: była częściowo sparaliżowana, nie mogła mówić ani nawet ruszyć ręką...

Zaniepokojony stanem zdrowia pacjentki profesor polecił generałowi, by wyszedł z sali. Podczas rozmowy powiedział Józefowi Hallerowi, że do wszystkich bardzo poważnych dolegliwości dołączyło zapalenie płuc, co jeszcze skomplikowało sytuację...

Generał powiedział wtedy profesorowi, że idzie do katedry wawelskiej, by w czasie Mszy św. prosić Boga za wstawiennictwem Królowej Jadwigi o zdrowie dla matki. W katedrze uklęknął przy Czarnym Krzyżu, przyjął Komunię Świętą i złożył kwiaty u stóp głównego ołtarza.

Kiedy nazajutrz przybył do kliniki, profesor powiedział: "Nie wiem jak to się stało, ale wczoraj jeszcze był groźny stan. Dzisiaj paraliż całkowicie ustąpił, [pacjentka] mówi swobodnie, ale to jeszcze nic, bo może wstrząs wczorajszych odwiedzin mógł tak nagle podziałać, lecz jednej rzeczy nie mogę zrozumieć jako lekarz: wczoraj płuca były okropnie zaflegmione, bardzo niebezpieczny stan, a dzisiaj dokładnie badałem i znalazłem płuca całkiem wolne i zupełnie swobodny oddech; tego to już zupełnie zrozumieć nie mogę. To jest zupełnie coś dziwnego, i jak chcecie państwo, to już dzisiaj może matka śmiało jechać do domu".

I tak cudownie uzdrowiona matka gen. Hallera jeszcze tego samego dnia powróciła do domu do Jurczyc, a jej syn mógł spokojnie wrócić do swoich obowiązków.

W: Cuda i łaski Boże - św. Jadwiga Królowa, luty 2009 r.